Dzban, geś, koń, księga, model kościoła, dwa psy i żebrak - co łaczy ze soba te przedmioty? Może to zaskakujace, ale postać świętego Marcina z Tours! Choć przedstawia się go zazwyczaj jako rycerza na białym koniu lub też, biskupa w szatach liturgicznych, to wszystkie wymienione powyżej rzeczy należą do atrybutów tego świętego. Najbardziej znanym epizodem z Jego życia jest spotkanie, z ubogim u bram miasta Amiens, położonego około 140 km na północ od Paryża. Panowała wówczas sroga zima. Marcin, oficer rzymskich legionów, wjeżdżał konno do miasta. Okryty był wojskowym płaszczem. W bramie miejskiej ujrzał człowieka, którego wszyscy omijali, udając, że go nie widzą. Był to żebrak. Na jego widok Marcin dobył miecza i jednym cięciem, rozciął swój żołnierski płaszcz na pół, po czym połowę oddał żebrakowi, a druga okrył samego siebie. Nie uszło to uwagi gapiów. Jedni patrzyli na Marcina w niemym podziwie, inni zaś przeciwnie - drwili z niego. Gdy Marcin udał się na spoczynek, przyśnił mu się bowiem Chrystus odziany w połowę jego żołnierskiego płaszcza. Marcin słyszał, jak Pan mówił do aniołów: «Tak mnie przyodział Marcin, choć jeszcze nie jest ochrzczony». Marcin urodził się w 316 lub 317 roku na terenie dzisiejszych Węgier, w rodzinie pogańskiej. Ojciec jego służył w rzymskich legionach. Dzieciństwo spędził w Lombardii. Jako młodzieniec wstąpił do legionów w 331 roku. Tradycja podaje, że nie pragnął służby wojskowej, uległ jednak naciskom ojca. Standardowo służba w legionach trwała 20 lat. Walcząc dla Imperium Rzymskiego, spotkał chrześcijaństwo i rozpoczął katechumenat. Objawienie Chrystusa we śnie po spotkaniu z ubogim w bramie Amiens sprawiło, że Marcin postanowił przyjąć chrzest. Zaraz też rozpoczął starania, by zakończyć służbę wojskową. Pewnego dnia, gdy miał właśnie odebrać należny żołd, stanął przed cezarem Julianem Apostatą. Poprosił o przekazanie żołdu komu innemu i zwolnienie ze służby. ,,Odtąd będę żołnierzem Chrystusa - miał powiedzieć na zakończenie. Cesarz wpadł w gniew, zarzucając Marcinowi tchórzostwo. Marcin oświadczył, że gotów jest stanąć do walki bez broni, z krzyżem w ręku. Cesarz przystał na to. Następnego dnia jednak nieprzyjaciele poprosili o pokój. Marcin zwyciężył! Był rok 354, gdy Marcin udał się do św. Hilarego, biskupa Poitiers w Gali. Biskup ten cieszył się wielkim autorytetem w całym Kościele, jako teolog rozwijający naukę o Trójcy Przenajświętszej. Za obronę prawdziwej wiary był nawet skazany na wygnanie. Z Marcinem połączyła ich gorąca i szczera przyjaźń. On udzielił Marcinowi chrztu świętego, a także był jego duchowym przewodnikiem. Święty Hlilary chciał także wyświęcić go na diakona, ale Marcin pokornie, lecz stanowczo odmówił. Po kilku latach jednak tenże sam Hilary udzielił Marcinowi święceń diakonatu, a następnie prezbiteratu. Z Poitiers Marcin udał się do swych rodziców pragnąc ich przekonać do wiary. Udało się mu to tylko w odniesieniu do matki. Następnie zamieszkał w okolicach Mediolanu, gdzie zbudował sobie pustelnię, stamtąd pospieszył na spotkanie z Hilarym w Rzymie. Około 360 roku osiedlił się w Galii, gdzie założył pierwszy w Europie klasztor mnichów w Ligugé. To święty Hilary ofiarował przyjacielowi należąca do siebie podmiejską wille, gdzie Marcin mógł poświęcić się wyłącznie modlitwie, rozmyślaniom i zgłębianiu doktryny Kościoła. Prędko zaczęli się wokół niego gromadzić uczniowie. Marcin zasłynął bowiem jako cudotwórca, leczył z chorób, dwukrotnie dokonał także wskrzeszenia. Główną jego troską była jednak ewangelizacja. Klasztor, który założył, miał bowiem stanowić ośrodek życia duchowego, promieniujący na okolicę, głoszący ewangelię, niosący Boga tym, którzy Go nie znają. Gdy w 371 roku zmarł biskup miasta Tours, położonego nad Loara, mieszkańcy postanowili wybrać Marcina biskupem swego miasta. Kandydatura Marcina wzbudziła jednak opór i sprzeciw biskupów galijskich. Zarzucali oni Marcinowi zbytnią surowość życia i przesadne ubóstwo. Mówili, że człowiek wyglądający na zaniedbanego nie może otrzymać takiej godności. Na przeszkodzie do objęcia urzędu stanął także sam zainteresowany, który biskupstwa nie pragnął. Mieszkańcy uciekli się więc do podstępu: pod pozorem wezwania Marcina do chorej kobiety wywabili go z klasztoru i sprowadzili do Tours. Marcin jednak zbiegł i ukrył się w gęsiarni, pośród sporego stada gęsi. Te jednak swym odgłosem, wydały uciekiniera. 4 lipca 371 roku wyświęcono Marcina na biskupa Tours. Po objęciu biskupstwa Marcin zabrał się energicznie do pracy. Miał wówczas 55 lat i był w pełni sił. Wraz z towarzyszącymi mu zawsze mnichami obchodził Galię, głosił Ewangelię, polemizował z przeciwnikami i zaprowadzał prawdziwą wiarę. Osobiście niszczył pogańskie świątynie. W miejscach kultów pogańskich nakazywał potem budować kościoły. Święty był najgorliwszym ewangelizatorem mieszkańców wsi, pozostających dotąd poza opieką duszpasterska, skoncentrowaną na miastach. Organizował wyprawy misyjne. Sulpicjusz Sewer, uczeń i biograf świętego Marcina, podaje wiele przykładów uzdrowień, licznych egzorcyzmów, a nawet wskrzeszeń dokonanych przez biskupa. Zaznacza tez, że pokorny Marcin z całych sił wzbraniał się przed własną popularnością, która wzrastała po kolejnych nadzwyczajnych zdarzeniach. Nie bał się przy tym świeckiej władzy, której potrafił się skutecznie sprzeciwić. Marcin nie zapominał także o posłudze wobec ubogich, o których troszczył się osobiście. Gdy święty Marcin był już w podeszłym wieku, dotarła do niego wiadomość o sporach i podziałach wśród księży w mieście Candes. Natychmiast udał się tam, by zaprowadzić jedność w Kościele. To była jego ostatnia misja. W Candes Marcin zasłabł, a wkrótce zmarł - w niedzielę, 8 listopada 397 roku, w wieku 81 lat i w dwudziestym szóstym roku biskupstwa. Trzy dni później, 11 listopada, pochowano go w Tours, a na jego pogrzeb przybyły tłumy. Zapisano, że zjawiło się wtedy około dwóch tysięcy ludzi. Napływali oni do Tours tłumnie. Później miasto to stało się trzecim chrześcijańskim miejscem pielgrzymkowym średniowiecza po Rzymie i Jerozolimie.

 

Źródło: „Modlitewnik do św. Marcina. Wydawnictwo Pallottinum. Rok wydanania - 2016”